Podsumowanie 2024
Przygotowując się na 2025, nie mogę nie wrócić do najważniejszych wydarzeń poprzedniego roku, które wciąż rozgrzewają mnie od wewnątrz.
Przygotowując się na 2025, nie mogę nie wrócić do najważniejszych wydarzeń poprzedniego roku, które wciąż rozgrzewają mnie od wewnątrz.
Ogromnie cieszę się, że rozmawiamy na temat dzieci, że poświęcona jest mu konferencja, której patronami są Ministerstwo infrastruktury, Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, Rzecznik Praw Dziecka, Ministra ds. Polityki Senioralnej. I że w tym gronie, jako partner, znalazła się organizacja zajmująca się dziećmi w przestrzeni miejskiej, którą tworzę.
W mojej pracy z dziećmi przyjęłam rolę (nie)edukatorki. Nazywanie siebie inaczej byłoby nie w porządku, ponieważ podczas naszych spotkań to ja uczę się od dzieci. Dopiero słuchając ich, dając uwagę temu, co mają do powiedzenia i jakie mają potrzeby, mogę pokazać im, jak ważne jest uwrażliwienie na potrzeby innych – również w przestrzeni miejskiej.
Jak pracować z dziećmi? Prowadząc warsztaty i rozmawiając z dziećmi nauczyłam się tego, co nazwałam zasadą 3L. Każde z trzech L wydaje się proste, ale potrafią sprawić kłopot: Listen (czyli: słuchaj), Learn (czyli: ucz się) oraz Love (czyli: kochaj).
Podczas jednej z konferencji rozmawialiśmy o tym, jak powinno wyglądać idealne miejsce dla dzieci. Uświadomiłam sobie, że powinno być jak kemping, gdzie dzieci mogą się bawić bez ograniczeń, mają towarzystwo innych dzieci, a jednocześnie na wyciągnięcie ręki są też dorośli – jeśli są głodne, mają problem lub potrzebują skorzystać z łazienki. Kiedy miałam 6 lat, doświadczyłam tego rodzaju doskonałości na wakacjach w Libii.
Bardzo lubię warsztaty charrette. To chyba najbardziej zrównoważona metoda konsultacji, pozwalająca podczas wspólnych spotkań warsztatowych usłyszeć potrzeby wielu interesariuszy. I bardzo lubię pracownię projektową Mycielski Architecture and Urbanism (MAU), która jest ich prekursorem w Polsce. Do tego tęsknię za wspomnieniem placu Teatralnego w Warszawie, z którego w 2016 roku z okazji Dni Muzyki na kilka dni zniknęły samochody (teraz jest dużym parkingiem), a przestrzeń zapełniła się zielenią i ludźmi (zdjęcie powyżej). Dlatego, kiedy te trzy elementy spotkały się i przeczytałam, że na zlecenie miasta MAU organizuje na placu warsztaty charrette, wiedziałam, że chcę w nich uczestniczyć.
Tydzień temu media obiegło zdjęcie lokalu, który umieścił na drzwiach informację z napisem „Dzieci i psy – wstęp tylko w kagańcu”. Kartka wywołała oburzenie, co rozumiem. Jednak zajmując się prawami dzieci w przestrzeni miejskiej widzę, że w dyskursie społecznym często umieszcza się dzieci i zwierzęta w jednej szufladce.
W czerwcu temat władzy i pamięci w przestrzeni miejskiej, który wywołał mój majowy pobyt w Le Plessis-Robinson zyskał nowy wymiar. Stało się tak za sprawą konferencji w stolicy Korfu – CHANGING CITIES V. Doświadczenie tego miasta, a także sama konferencja, gdzie cały dzień poświęcony był zagadnieniom pamięci, pozwoliły mi lepiej zrozumieć i nazwać to, co poruszyło mnie miesiąc wcześniej.
Kiedy powiedziałam moim dzieciom, że jadę do Paryża, natychmiast chciały wiedzieć czy będę w Disneylandzie. Odpowiedziałam, że nie. Jednak teraz, po powrocie do domu uświadomiłam sobie, że tak naprawdę tam byłam, a to za sprawą podparyskiego Le Plessis-Robinson, dziś 30-letniego „starego miasta” uznawanego za czołowy przykład francuskiego Nowego Urbanizmu, w którym odbyła się konferencja International Making Cities Liveable.
Mój przyjaciel z Anglii, który połowę życia spędza w krajach skandynawskich zwrócił mi uwagę, kiedy określiłam dzieci jako mniej doświadczonych użytkowników przestrzeni miejskiej. Dzieci nie są mniej doświadczone, po prostu doświadczają inaczej.