(Nie)edukatorka miejska

W mojej pracy z dziećmi przyjęłam rolę (nie)edukatorki. Nazywanie siebie inaczej byłoby nie w porządku, ponieważ podczas naszych spotkań to ja uczę się od dzieci. Dopiero słuchając ich, dając uwagę temu, co mają do powiedzenia i jakie mają potrzeby, mogę pokazać im, jak ważne jest uwrażliwienie na potrzeby innych – również w przestrzeni miejskiej.

Baba

Podczas jednej z konferencji rozmawialiśmy o tym, jak powinno wyglądać idealne miejsce dla dzieci. Uświadomiłam sobie, że powinno być jak kemping, gdzie dzieci mogą się bawić bez ograniczeń, mają towarzystwo innych dzieci, a jednocześnie na wyciągnięcie ręki są też dorośli – jeśli są głodne, mają problem lub potrzebują skorzystać z łazienki. Kiedy miałam 6 lat, doświadczyłam tego rodzaju doskonałości na wakacjach w Libii.

A gdzie będzie plac zabaw? Wszędzie!

Bardzo lubię warsztaty charrette. To chyba najbardziej zrównoważona metoda konsultacji, pozwalająca podczas wspólnych spotkań warsztatowych usłyszeć potrzeby wielu interesariuszy. I bardzo lubię pracownię projektową Mycielski Architecture and Urbanism (MAU), która jest ich prekursorem w Polsce. Do tego tęsknię za wspomnieniem placu Teatralnego w Warszawie, z którego w 2016 roku z okazji Dni Muzyki na kilka dni zniknęły samochody (teraz jest dużym parkingiem), a przestrzeń zapełniła się zielenią i ludźmi (zdjęcie powyżej). Dlatego, kiedy te trzy elementy spotkały się i przeczytałam, że na zlecenie miasta MAU organizuje na placu warsztaty charrette, wiedziałam, że chcę w nich uczestniczyć.

Pamięć w mieście

W czerwcu temat władzy i pamięci w przestrzeni miejskiej, który wywołał mój majowy pobyt w Le Plessis-Robinson zyskał nowy wymiar. Stało się tak za sprawą konferencji w stolicy Korfu – CHANGING CITIES V. Doświadczenie tego miasta, a także sama konferencja, gdzie cały dzień poświęcony był zagadnieniom pamięci, pozwoliły mi lepiej zrozumieć i nazwać to, co poruszyło mnie miesiąc wcześniej.

Miasto o szklanych oczach

Kiedy powiedziałam moim dzieciom, że jadę do Paryża, natychmiast chciały wiedzieć czy będę w Disneylandzie. Odpowiedziałam, że nie. Jednak teraz, po powrocie do domu uświadomiłam sobie, że tak naprawdę tam byłam, a to za sprawą podparyskiego Le Plessis-Robinson, dziś 30-letniego „starego miasta” uznawanego za czołowy przykład francuskiego Nowego Urbanizmu, w którym odbyła się konferencja International Making Cities Liveable.

Sustainability 3.0 – czyli o co chodzi w placemakingu

Moim osobistym tematem przewodnim podczas Placemaking Week Europe 2019 w Walencji okazało zrównoważenie, oparte przede wszystkim na bardzo głębokim szacunku i zrozumieniu, bez którego nie można podchodzić do miasta (a tak naprawdę do człowieka). Drugie słowo klucz to współistnienie widoczne na poziomie infrastruktury – ponowne wykorzystanie już istniejącej tkanki, adaptowanie, szacunek dla tego co powstało przed nami, również 20 lat wcześniej czy przed chwilą, bo to wszystko jest czyjąś historią. Widoczne to było również na poziomie społecznym, przez włączanie na najwyższym poziomie – na etapie planowania i użytkowania. Na kilka dni zanurzyłam się w tym zrównoważeniu, szacunku, współistnieniu i włączaniu i muszę przyznać, że bardzo mi ten świat odpowiadał.